Geoblog.pl    maugosiam    Podróże    American dream    NYC – ciągle pada c.d.
Zwiń mapę
2013
25
maj

NYC – ciągle pada c.d.

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, New York City
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6855 km
 
Nooo teraz jest zupełnie inaczej. Wyspaliśmy się. Trzeba tylko odsłonić zasłony, żeby sprawdzić pogodę. Aaaa są odsłonięte? Hmm, to ciekawe, bo o 8 rano raczej nie powinno być już ciemno. Hahahaha. I wszystko jasne. Za oknem, w odległości może metra mamy ścianę kolejnego budynku. No cóż – cena polskiego Hiltona + realia amerykańskiego Manhattanu dają w wyniku pewne niedogodności, których nie przeskoczymy.

Dzień mija spokojnie. Jest strasznie zimno, więc trochę łazimy po sklepach przy 5th Ave, trochę podziwiamy architekturę. Ja, odkąd tu przyjechaliśmy, jestem ciągle głodna, bo co chwila mi coś zniewalająco przyjemnie pachnie.

Teraz widzę już dokładnie jak wiele się tu zmieniło od mojej ostatniej wizyty. Ceeeeny! Jest bardzo drogo. Jedzenie kosztuje 3-4 razy więcej niż w Polsce. A już ta ORGANICZNA NIEŚMIERTELNOŚĆ – bankrut! :). No nic – może to dlatego, że to Manhattan. Z hotelami było tak samo. W NYC był światowy rekord cenowy…

Ponieważ dużo czasu spędzamy w podziemnych korytarzach mam świetną okazję bez krępacji poprzyglądania się ludziom. Cały czas coś mi tu nie gra. Przecież Amerykę zapamiętałam jako wręcz idiotycznie cieszących się ze wszystkiego ludzi. Ci, raz że się nie cieszą, to jeszcze się nawet nie uśmiechają. O 20:00 pchają się siłą do metra z pozaciskanymi zębami. Na większości twarzy maluje się potworne zmęczenie albo stres. Czy ja czasem trochę wcześniej nie idealizowałam…. Nieeee. Już wiem. Strzał w 10. Najwyżej punktowana odpowiedz to: NYC to nie Ameryka. Niestety. NYC to trochę wolne miasto, poza wszelkimi amerykańskimi regułami. Na ulicach częściej słychać hiszpański, rosyjski, chiński niż angielski. Nie podoba mi się tu. Miliony anonimowych ludzi powodują, że nikt nie traktuje tego miejsca jak domu. Hipokryzją jest segregacja śmieci, ponieważ zaraz po wyjściu z mieszkania każdy rzuca za siebie opakowania po jedzeniu. Kontrast gnijących pod wpływem ciepła czarnych worków ze śmieciami w sąsiedztwie drogich sklepów wywołuje u przeciętnego europejczyka co najmniej grymas. Jest syf! Na samą myśl dotknięcia czegokolwiek w metrze mam drgawki.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Halyna
Halyna - 2013-05-29 10:56
a po ile Margarita??:)
 
 
maugosiam
malgorzata majchrowicz
zwiedziła 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 45 wpisów45 16 komentarzy16 275 zdjęć275 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
23.05.2013 - 15.06.2013
 
 
02.05.2010 - 17.05.2010