Geoblog.pl    maugosiam    Podróże    American dream    Fresno, California
Zwiń mapę
2013
08
cze

Fresno, California

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Fresno, California
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16348 km
 
Zmiana planów. Chcieliśmy jechać wzdłuż wybrzeża Kalifornii na północ, ale wizja 18-19 stopni C jest dla nas nie do zaakceptowania. Krupuś dalej zdycha, a to, że ja zaraz załapię od niego zapalenie zatok jest więcej jak pewne. Nie ma szans pokonać trasy Los Angeles – San Francisco w jeden dzień, a hotele na samym wybrzeżu zaczynają się od 100$. Jaki sens płacić taką kasę za jakiś zapyziały hotel z lat 70-tych i wycierać w nim gile? Namawiam Krupusia na wbicie się w głąb lądu i znajduję półmilionowe miasto - Fresno, gdzie w najbliższych dniach jest 43 stopnie C.

W ogóle jakoś przez to jego przeziębienie i brak słońca siada nam humor. Mam dość i nie zamierzam dłużej tego znosić. Krupusiowi aplikuję antybiotyk. Nie będzie nam tu jakieś gówno krzyżować planów. Po kilkunastu godzinach poczuje poprawę. A jak jeszcze do tego się wygrzeje to zapomni o zawalonym gardle.

Praktycznie po godzinie drogi z Los Angeles temperatura skacze o 30 Fahrenheitów. Zatrzymujemy się na kawę i po otwarciu drzwi od auta bucha taaaaki gorąc, że od razu przypominamy sobie jakie to jest uciążliwe. Nieee nie tym razem. Już swoje wymarzliśmy – teraz będą wakacje!

W trakcie jazdy zaczynam się słabo czuć. Boli mnie głowa i ledwo stoję na nogach. Pierwszy raz od wielu dni nie czuję głodu – aż dziwne. Może ostatnio o tym nie wspominałam, ale mój dziki apetyt cały czas utrzymywał swój poziom. Idziemy do chińskiej restauracji, gdzie płaci się za osobę i je co chce. Nawet nie mam siły łazić pomiędzy daniami. Głowa zjeżdża mi na stół. Ledwo wciskam w siebie jakieś krewetki.

Hotel jest mocno nadgryziony zębem czasu (jak całe miasto z resztą), chociaż nasz pokój jest w miarę czysty i duży. Włączamy klimę, ale i tak jest za ciepło. Kładę się na chwilę i przypominam sobie o co chodziło w oddychaniu przeponą i tym samym pobudzaniu układu odpornościowego. Po kilkunastu minutach „ćwiczeń” czuję się zupełnie dobrze i sama nie wierzę, że przestaje mnie boleć łeb i zatoki. Krupuś wyciąga mnie do pobliskiego centrum handlowego i robi interes życia, ponieważ znajduje zajebiste levisy za 40 dołków. Dzięki temu jeszcze pani przy kasie daje nam rabat na kolejne 20. Nic nie kumamy i bierzemy co dają :). Tak mnie to ożywia, że od razu wraca mi apetyt i lądujemy w pizzeri.

Wieczorem idziemy sobie na otwarty basen. Ja piszę bloga, Krupuś odmaka. Pijemy przepyszne soki z granatów :). Jutro zamierzamy urządzić sobie cały dzień przy basenie z kolorowymi drinkami w dłoniach :)! Dość pośpiechu.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
maugosiam
malgorzata majchrowicz
zwiedziła 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 45 wpisów45 16 komentarzy16 275 zdjęć275 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
23.05.2013 - 15.06.2013
 
 
02.05.2010 - 17.05.2010